Autor: Iwona Chodyra
Kupno pierwszego mieszkania to jeden z tych momentów, które długo zostają w pamięci. Z jednej strony – ekscytacja, planowanie, marzenia o własnym miejscu. Z drugiej – niepewność, wiele pytań i decyzji, których nigdy wcześniej nie trzeba było podejmować.
To tekst napisany z myślą o wszystkich, którzy właśnie stoją przed tym krokiem – nie wiedzą, od czego zacząć, albo boją się, że coś przeoczą. Nie znajdziesz tu pustych obietnic – tylko konkret, sprawdzone wskazówki i doświadczenie z pracy na rynku nieruchomości w Gliwicach i okolicy.
Zauważyłam, że osoby szukające swojego pierwszego mieszkania najczęściej nie potrzebują setek ofert ani fachowych definicji. Potrzebują spokoju. Kogoś, kto wyjaśni, co po kolei zrobić, czego się wystrzegać, jak nie pogubić się w tym całym „dorosłym” procesie.
Właśnie dlatego postanowiłam przygotować ten przewodnik – żeby dać Ci punkt zaczepienia. Tak po ludzku, bez nadęcia i bez zbędnych słów. Krok po kroku, tak jak to wygląda naprawdę.
1. Czego tak naprawdę potrzebujesz? To pytanie wydaje się proste. Ale jak już zaczynasz szukać – okazuje się, że “2 pokoje” to może być wszystko: od kawalerki z wnęką po mieszkanie dla rodziny z dziećmi.
Na pierwszym spotkaniu często proszę, żeby klienci opowiedzieli mi, jak wyglądałby ich zwyczajny dzień w wymarzonym mieszkaniu. Czy pijesz kawę na balkonie? Czy potrzebujesz miejsca na rower? Czy chcesz widzieć drzewa z okna?
To ważniejsze niż liczba metrów.
2. Budżet – słowo, które budzi niepokój Nie będę Cię czarować – mieszkania w Gliwicach nie są tanie. Ale są realne. Na rynku wtórnym da się znaleźć coś dobrego – na przykład 2-pokojowe mieszkanie na Trynku lub Sośnicy, często w blokach z lat 70–80., w cenie około 400–450 tys. zł. Takie lokale zazwyczaj mają balkon, piwnicę i dostęp do miejsc parkingowych.
Nowe budownictwo? Bliżej 550–700 tys., zwłaszcza jeśli mówimy o czymś “do wejścia”.
Masz wkład własny? Świetnie. Nie masz – porozmawiamy o możliwościach. Nie musisz znać się na kredytach. Wystarczy, że wiesz, ile mniej więcej możesz miesięcznie odkładać. Współpracuję z doświadczonym doradcą kredytowym, który przeprowadzi Cię przez cały proces krok po kroku – bez presji i bez niezrozumiałych słów.
3. Gliwice – które dzielnice dla Ciebie? Mam klientów, którzy szukają “blisko Politechniki, ale nie w centrum”. Inni mówią: “Chciałbym mieć ciszę i widok na drzewa”.
To, co wiem na pewno:
– Trynek i Sośnica to dzielnice, które zyskują. Dobra komunikacja, sporo zieleni, sensowne ceny.
– Centrum – wygoda, ale hałas, trudny parking, starsze budownictwo.
– Ostropa, Brzezinka – jeśli chcesz mieć balkon z widokiem na pola i sarny (naprawdę!).
– Łabędy – dużo się tam dzieje, warto się przyjrzeć.
– Osiedle Kopernika – duże osiedle z pełną infrastrukturą, dobre połączenia komunikacyjne, dużo zieleni i placów zabaw. Świetna opcja dla rodzin.
– Sikornik – spokojna, zielona okolica z dobrze rozwiniętą infrastrukturą. Idealna dla tych, którzy cenią sobie wygodę i ciszę.
Nie zawsze chodzi o to, by mieć wszystko pod nosem. Czasem lepiej mieć trochę dalej do pracy, ale bliżej do siebie.
4. Papierologia – nie taka straszna Kupowanie mieszkania to nie tylko oglądanie i wybieranie. To też: księgi wieczyste, zaświadczenia, umowy, notariusz. I tu wielu ludzi się wycofuje.
Nie musisz znać się na wszystkim. Od tego masz mnie. Sprawdzam dokumenty, szukam haczyków, tłumaczę, co oznacza “udział w gruncie”, “hipoteka łączna”, “lokal bez wyodrębnionej KW”.
Zanim coś podpiszesz – przejdziemy to razem.
5. Oględziny – czyli nie daj się zauroczyć Widziałam mieszkania, które wyglądały jak z katalogu. Świece, muzyka w tle, pachnący chleb. I klienci zakochani od pierwszego wejrzenia… Tylko że potem okazywało się, że sąsiedzi palą w piecu wszystkim, co popadnie, a wspólnota właśnie planuje podniesienie czynszu.
Dlatego idziemy razem. Patrzymy na ściany, ale też pytamy o sąsiadów, o to, co wspólnota planuje, o finanse budynku.
To nie randka. To wybór partnera na lata. Dlatego trzeba patrzeć nie tylko sercem, ale też rozumem – bo od tej decyzji zależy Twoja codzienność przez wiele kolejnych lat.
6. Decyzja – odwaga i rozsądek To nie jest wybór lodówki. Tu nie chodzi tylko o metry i ratę. Chodzi o życie. O Twoje.
Nie spiesz się. Ale też nie czekaj wiecznie na „idealne”. Czasem dobre mieszkanie mija tuż obok, bo nie było jeszcze perfekcyjne.
7. A potem… klucze
Najlepszy moment? Gdy były właściciel przekazuje nowym właścicielom klucze. To moment, w którym wszystko staje się realne – własne miejsce, nowy rozdział. Niektórzy robią zdjęcie, inni dopytują jeszcze o skrzynkę na listy. A ja stoję obok i mam satysfakcję, że doprowadziliśmy ten proces do końca – bez stresu i z poczuciem, że to była dobra decyzja.
Bo to nie jest tylko mieszkanie.
To pierwszy dom.
Jeśli jesteś na tym etapie i nie wiesz, od czego zacząć – odezwij się. Pogadamy przy kawie.
📞 695 732 942
👩💼 Iwona Chodyra
Zostaw komentarz